Wyszukaj w serwisie
przepisy porady dieta Show-biznes od kuchni produkty kuchnia smakoszy quizy
Smakosze.pl > Kuchnia Smakoszy > Poszedł do restauracji z gwiazdką Michelin. Przy tych cenach każdy złapałby się za głowę
Przemysław Bociąga
Przemysław Bociąga 07.03.2025 09:16

Poszedł do restauracji z gwiazdką Michelin. Przy tych cenach każdy złapałby się za głowę

książulo w Giewoncie
Fot. YouTube/KSIĄŻULO

Złośliwi powiedzą, że Książulo zdradził swoje ideały. Sprzyjający – że wyszedł poza swoją strefę komfortu. Fakty są zaś takie, że zamiast recenzować kolejnego kebaba albo stołówkę ze schabowym, popularny youtuber poszedł do restauracji wyróżnionej najbardziej prestiżową oceną: gwiazdką Michelin.

Chamy na salonach

„Chamy na salonach” – tak zatytułował swój odcinek Książulo. We wstępie, pozując przy śmietnikach, zapewne na zapleczu knajpy, przyznał też, że to jego pierwszy raz w restauracji z gwiazdką Michelin, wymowy której to nazwy nawet nie był pewien. Ubrał się elegancko – w golf.

Drwiny drwinami, ale Giewont to restauracja, która zasługuje na naszą uwagę, skoro zasłużyła na uwagę inspektorów Michelin. To prestiżowe – niektórzy twierdzą nawet, że zbyt prestiżowe – wyróżnienie nie przypada byle komu. W Polsce restauracji takich jest zaledwie kilka, a najbardziej zasłużona – krakowska Botiglieria 1881 – ma dwie gwiazdki na trzy możliwe.

masło w Giewoncie
Fot. YouTube/KSIĄŻULO
Litr soku kosztuje już prawie 10 zł. Producent tłumaczy czemu 1 karton w Biedronce jest tak drogi

Gwiazdkowy Giewont

Na tym tle sukces Giewontu może dziwić tym bardziej, że Polska nie ma własnego przewodnika Michelin. Nasze najlepsze recenzowane są w opracowaniu Główne miasta Europy. Wpisy mogą więc być z Warszawy, Krakowa, Poznania czy Gdańska. Zakopane taką metropolią nie jest i stanowi tu wyjątek.

Dalsza część tekstu pod filmem.

Zdaniem Książula nie ma tu jednak wyjątku, jeśli chodzi o styl kuchni.

Jakieś te momenty, nie-momenty, znacie to z Tiktoka. Dostajecie takie małe coś, płacicie za to w… dużo, wychodzicie głodni, ale zjedliście coś, co niby jest super – zapowiada.

restauracja Giewont
Fot. YouTube/KSIĄŻULO

Książulo degustuje w restauracji Giewont

Recenzję Książula z restauracji z gwiazdką Michelin warto wziąć w pewien nawias. Influencer degustował pasty jak kanapki, a o co drugim daniu mówił, że jest nie w jego klimacie albo nie ma punktu odniesienia, by porównać smaki. Nic więc dziwnego, że o jedzeniu mówił niemal wyłącznie z entuzjazmem.

Nie smakowało mu zaś foie gras – pasztet z gęsi o odpowiednio, choć bardzo niehumanitarnie stłuszczonej wątrobie. Wariant, którego próbowali panowie, był jakoby pozbawiony okrucieństwa. O wielu rzeczach nie umiał wiele powiedzieć.

Ja być może nie doceniam tych smaków. Dla mnie to jest wafelek z pastą rybną – ocenił.

Kiedy indziej powiedział też:

Za długie są te opisy. Jak już pan skończy mówić, to ja nie pamiętam, co powiedział na początku.

tatar w Giewoncie
Fot. YouTube/KSIĄŻULO

Książulo ocenia gwiazdki Michelin

To wszystko, czego próbuję, teoretycznie znam: tatar, kwaśnica. Ale jestem w szoku i moje kubki smakowe też są w szoku – to pewnie najlepsze podsumowanie sytuacji, w której znalazł się Książulo.

Porcja degustacyjna, którą zamówili wraz z anonimowym asystentem, kosztowała niemałe pieniądze: 500 lub 700 złotych, w zależności od tego, czy uwzględniała japońską sezonowaną polędwicę wołową Wagyu.

Jak opowiada Książulo, szef kuchni Przemek Sieradzki wyjaśnił youtuberom wiele na temat tego, skąd pochodzą takie ceny. Składają się na nie między innymi produkty najwyższej jakości, choć w takim biznesie wszystko jest drogie. Niełatwy jest też proces starania się o wyróżnienie gwiazdką Michelin. W kolejce w Polsce czekają kolejne lokale.

Wypróbuj też przepisy na pierogi z kaszanką i jajka faszerowane.

foie gras w Giewoncie
Fot. YouTube/KSIĄŻULO