Pracownik Żabki poszedł na zakupy do Biedronki. Gdy zorientował się co zrobił, spalił się ze wstydu
Pracownik Żabki wybrał się na zakupy do Biedronki. Gdy udało mu się wypatrzyć koszyk z promocjami, był zachwycony. Po chwili jednak zmienił zdanie. Wiemy dlaczego.
Nietypowa sytuacja w Biedronce
Niezręczne sytuacje w supermarketach zdarzają się chyba każdemu. Nie raz słyszeliśmy historie o osobach, które próbowały kupić produkty ze zbiórek czy przypadkiem wzięły czyjś koszyk i zorientowały się, dopiero gdy właściciel interweniował.
Takie opowieści pojawiły się też w komentarzach pod wideo opublikowanym na TikToku przez u pracownika Żabki prowadzącego konto lucas_xcx_. Co mu się przytrafiło podczas wizyty w Biedronce? Zdradzamy w dalszej części artykułu.
W życiu nie jadłam lepszego ciasta. Robi się je bez piekarnika i smakuje jak kultowy batonikPrzeceny w Biedronce skusiły pracownika Żabki
Opowieść zaczyna się niewinnie. Autor nagrania wchodzi do dyskontu, nie przestając słuchać muzyki:
Widzę koszyk pełen pierdół. Wielki kosz. Zaczynam grzebać. Wykładam, przekładam i mówię sobie „kto taki słaby towar wykłada do koszyka” — opowiada w wideo.
Mówił oczywiście na głos. Po chwili do koszyka, w którym twórca poszukiwał okazji, podszedł starszy mężczyzna.
Pracownik Żabki zalicza wpadkę
Tiktoker rozczarowany kiepską promocją zagadnął nadchodzącego klienta:
Nic nie warto tutaj brać. Takie jakieś [...] nieprzydatne rzeczy — powiedział do mężczyzny.
Po chwili mina pracownika Żabki zmieniła się nie do poznania. Okazało się , że w koszyku były zakupy tego człowieka:
Ja myślałem, że ja się spalę ze wstydu [...] - wspomina autor nagrania — Jak taki dzik tam grzebałem, bo myślałem, że to są jakieś przeceny.
Czasem zakupy mogą, jak widać, wymknąć się spod kontroli. Dlatego zawsze warto je zaplanować — wtedy wykorzystamy wszystko, co posiadamy. Na naszej stronie sprawdzicie m.in. jak zrobić bulion z warzywnych obierek czy pastę do kanapek z mięsa po gotowaniu rosołu.