Drożyzna atakuje nie tylko masło. Przed Świętami drożeje coś jeszcze, nici z robienia zapasów
W ostatnich czasach skierowaliśmy na masło wszystkie reflektory i tylko w tym świetle oglądamy sklepową drożyznę. Ale analitycy, którzy patrzą w wykresy cen, a nie w trendy debaty publicznej, widzą inne wzrosty. Są one mniej zauważalne, ale nawet wyższe niż w wypadku produktów mlecznych.
Co prócz masła drożeje
W niedawnym radiowym wywiadzie znany dziennikarz podpuścił znanego polityka pytaniem, czy możemy się spodziewać ceny masła na poziomie pięciu złotych. Polityk odparował, że na pewno – przekonany, że właśnie straszy Polaków drożyzną. Jakież było jego zdziwienie, kiedy tego samego dnia dowiedział, się o swojej kompromitacji: 5 złotych za kostkę masła to coś, co raczej można Polakom obiecywać, niż czym ich straszyć.
Ale tak to już jest z produktami, i chyba nie tylko u polityków. Trzeba, to się kupuje. Rzadko wzrosty cen przyciągają naszą uwagę w takim stopniu jak dziś masło. Ilustracji tego faktu nie trzeba szukać daleko: kto z Szanownych Czytelników wie, ile kosztuje dziś czekolada?
Biedronka oszalała, znowu to zrobili. 1+1 gratis, ludzie ruszyli z kopyta na zakupyDrożyzna w czekoladowej polewie
Odpowiedź ogólnikowa brzmi: kosztuje dużo i coraz więcej. I na drożyznę tę składają się rosnące ceny dwóch surowców. Ostatnio mówi się więcej zwłaszcza o jednym: orzechach.
Business Insider Polska opublikował podsumowanie na podstawie danych przekazanych przez firmę stojącą za aplikacją PanParagon. Zauważają oni, że czekolada z orzechami, która w listopadzie 2022 roku kosztowała średnio 4,99 zł, dziś kosztuje 8,99 zł, czyli o 80 proc. więcej. Coś musi być w cenie orzechów, bo czekolada mleczna i produkty z niej w tym samym okresie zdrożały o ⅓.
Kakao też drożeje
Znacznie więcej pieniędzy handlowcy wołają także za kakao. Przez ostatnie lata na giełdzie w Londynie kosztowało ono maksymalnie 2,5 tysiąca dolarów za tonę. W 2023 roku zaczęło coraz gwałtowniej drożeć, by w 2024 roku osiągnąć wzrost, którego końca nie widać, a który dobija do 10 tys. dolarów – 5 razy więcej niż jeszcze dwa lata temu i cztery razy więcej niż w poprzednim szczycie 8 lat temu.
Wydawałoby się, że powinno to oznaczać radykalny wzrost cen czekolady. Ale tu ujawnia się sztuczka: od ceny kakao drożeje głównie czekolada gorzka, na której opakowaniu producenci deklarują ok. ⅔ kakao i więcej. Jedna z najpopularniejszych czekolad mlecznych w Polsce deklaruje zaś zaledwie 30 proc. tego produktu. Orzechy w czekoladzie „z okienkiem” to zaś jedna czwarta jej wagi. Dlatego drożyzna orzechów odbija się bardziej na znacznie popularniejszych czekoladach nadziewanych, a wzrost cen kakao – na deserowych.
Grudzień to najlepszy czas na sprzedaż czekolady. Przed świętami kupujemy ponad 6 proc. tego co przez cały rok – stanowczo najwięcej. Drugi na liście jest listopad, a trzeci luty, kiedy przypadają walentynki.
Poznaj też najnowsze ruchy dotyczące cen masła i regulacje Kościoła co do postu w okolicach świąt.