Jak Polacy oszukują w sklepach spożywczych?
Na zakupy spożywcze chodzimy bardzo często - dokupienie ziemniaków do obiadu czy napojów wymaga wyjścia z domu. Mimo iż zdecydowana większość klientów nie próbuje wykonywać żadnych przekrętów i uczciwie podchodzi do zakupów, tak pewna część ma niekiedy bardzo sprytne metody.
Kasjerzy w sklepach spożywczych twierdzą, że najczęściej przyłapują ludzi na oszukiwaniu przed świętami, gdy wydatki na jedzenie drastycznie się zwiększają. Choć kamery monitoringu i ochroniarze ciągle lustrują konsumentów, wielu z nich udaje się nie zostać przyłapanym.
Jak Polacy oszukują na zakupach?
Zdecydowanie najbardziej nadużywaną kategorią produktów, są te na wagę. Będący na zakupach sprytni klienci obrywają gałązki i szypułki z pomidorów, aby zaoszczędzić kilka gramów na ich wadze. Kasjerzy na forach internetowych śmieją się, że niektórzy byliby zdolni do obierania bananów, gdyby mogli.
Kobieta przed 50-tką na każdych zakupach obrywała liście z kalafiora i wrzucała je do skrzynki albo rozrzucała wokół. My to później musieliśmy sprzątać, żeby w sklepie nie było bałaganu - wspomina rozmówca portalu finanse.wp.pl, pan Arkadiusz z zachodniej Polski.
Warto dodać, że kalafior liczony jest od sztuki, a więc niezależnie od jego wagi, zawsze kosztuje tyle samo. Gdy koleżanka pana Arkadiusza zwróciła na to uwagę starszej klientce, ta zrobiła się purpurowa ze wstydu. Od tego czasu jej w sklepie nie widzieliśmy - dodaje kasjer.
Jeśli masz ochotę na więcej ciekawych informacji, zajrzyj do innych tekstów. Przeczytaj ten artykuł, w którym wyjawiamy recepturę na najlepszą wojskową grochówkę. W tym tekście zdradzamy przepis na inny deser - prostą szarlotkę, którą zrobisz w kilka minut. Powyższy kadr pochodzi z filmu na kanale Top Gar na YouTube.
Źródło: OceanFishing, Getty Images
Przyzwyczajenia sprzed lat
Dawniej, gdy większość zakupów robiło się w małych "spożywczakach", wielu właścicieli pozwalało klientom na próbowanie swoich towarów. Ludzie chcieli najpierw skosztować owocu lub cukierków, aby nie żałować późniejszego zakupu. Dzisiaj zasady są jednak inne.
Obecnie mało który sklep przyzwala na testowanie produktów przed zakupem. Jak twierdzą pracownicy sklepów, mnóstwo osób próbuje zawczasu winogron czy cukierków. Częstym widokiem są także kartony ze słodyczami na wagę, które zamiast łakoci, pełne są pustych papierków.
Sporym problemem jest niska szkodliwość czynu, w końcu mało kto zdecydowałby się na wezwanie policji do niesfornego klienta, który zjadł jednego cukierka bez płacenia. Załoga placówek handlowych nie jest także w stanie reagować i upominać każdego oszusta - mają bowiem inne obowiązki, które są ważniejsze.
Artykuły polecane przez Redakcję Smakoszy:
źródło: finanse.wp.pl; bezprawnik.pl