Wyszukaj w serwisie
przepisy porady dieta Show-biznes od kuchni produkty kuchnia smakoszy quizy
Smakosze.pl > Porady > Stłuczony słoik w sklepie spożywczym. Przepisy są jasne, kto za to płaci
Przemysław Bociąga
Przemysław Bociąga 23.09.2024 14:52

Stłuczony słoik w sklepie spożywczym. Przepisy są jasne, kto za to płaci

słoiki ogórków
Fot. Shutter/Sergey Ryzhov

Często mawiamy, że półki w sklepach uginają się pod ciężarem towarów. Co jednak jeśli ugną się za bardzo, a co gorsza – dosłownie, a nie w przenośni? Oto podpowiedź, co zrobić w wypadku uszkodzenia towaru w sklepie.

Kto płaci za stłuczony słoik

Jesteśmy odpowiedzialni za szkody, które wyrządzimy – to jasna jak słońce zasada nie tylko etyki, lecz także kodeksu cywilnego. Dlatego też często bierzemy na siebie winę za uszkodzone towary w sklepie, takie jak stłuszczony słoik ogórków, albo pozwalamy się taką winą obarczyć. Czy słusznie?

Odpowiedź na to pytanie jest bardziej niejednoznaczna, niż nam się wydaje. Klient w sklepie często rzeczywiście może być winny zniszczenia produktu. Niewielkie placówki handlowe mogą więc domagać się odszkodowania, czyli po prostu zapłaty za zniszczony przedmiot. Możemy się z tym oczekiwaniem zgodzić albo nie.

zakupy w sklepie

Kucharz zdradził sekret najlepszej grzybowej. Z tym dodatkiem zupa smakuje i rozgrzewa, jak nigdy

Czy stłuczony słoik to zawsze wina klienta?

Czasem jednak warto się zastanowić, do czego faktycznie doszło. Sklepy bywają ciasne, a czasem zmieniają się wręcz w labirynty regałów, w których trudno kluczyć. Zimą jesteśmy zakutani w grube kurtki, nosimy torby i plecaki – naszą odpowiedzialnością jest, by nie potrącić niczego i niechcący nie zrzucić z regału.

Jednak jeśli słoik został ustawiony na półce w ryzykownej pozycji, a alejka sklepowa zmieniła się dodatkowo w labirynt palet, odpowiedzialność może stać po stronie sklepu. Trzeba więc odpowiedzieć sobie najpierw na to pytanie.

Odpowiedzialność za stłuczony produkt w sklepie spożywczym

Być może paradoksalnie, ale to większe sieci handlowe łatwiej puszczają płazem uszkodzenie towaru. Są co prawda stale monitorowane kamerami, mogłyby więc łatwiej udowodnić klientowi jego winę. Jednak w bieżącym funkcjonowaniu sklepu uszkodzenia to chleb powszedni, dlatego nie warto poświęcać czasu na rozstrzyganie o winie.

Gorzej jest w mniejszych sklepikach, które działają na znacznie niższych marżach i pojedyncza sztuka towaru znaczy dla nich więcej. Jeśli w tej sytuacji dojdzie do sporu, trzeba ratować się nagraniami z kamer. Przeważnie zniszczenia są na tyle mało wymierne w pieniądzach, że któraś ze stron w końcu ustąpi, bo na pewnym etapie – włącznie z drogą sądową – dalsze rozstrzyganie jest po prostu nieopłacalne.

Poznaj też sekret najlepszej zupy grzybowej i warte uwagi promocje w Biedronce.

kupowanie butelki