Do sprzedaży trafił rzekomo polski bób. Ekspert komentuje: „Być może to sprzedawcy zostali wprowadzeni w błąd”
Wyjątkowo ciepłe pierwsze miesiące 2024 roku doprowadziły do sytuacji, kiedy w maju wielu klientów polskich sklepów i bazarów oczekuje tanich, smacznych i polskich produktów. Tak było w wypadku truskawek i czereśni, a nie inaczej jest z bobem. Czy o tej porze roku można w ogóle dostać ten przysmak? Ostatnie wydarzenia w stolicy mogą zmylić konsumentów.
Rzekomo polski bób
Barometrem takich nastrojów są dyskusje wokół oferty giełdy w Broniszach. Ta duża podwarszawska hurtownia produktów rolnych jest pod stałą obserwacją ekspertów rynku, analizowana jest oferta i ceny. To właśnie stamtąd produkty trafiają też do warszawskiego handlu detalicznego.
I właśnie tam zaczyna się komentować pojawienie się polskiego bobu. Na straganach można już dostać ten produkt opisany jako krajowy. Reporter WP Finanse znalazł kilka takich ofert na znanym warszawskim bazarze pod Halą Mirowską. Rzekomo polski bób w półkilogramowych paczkach miałby kosztować do 50 zł za kilogram.
Strzelczyk pokazał swój sposób na wiosenną zupę. Nie uwierzysz jakie składniki połączył w 1 garnkuNasz, ale z importu
Po komentarz Wirtualna Polska zwróciła się do analityka Macieja Kmery, który przygląda się giełdzie w Broniszach. Ten zaś nie ma wątpliwości: w połowie maja nie można jeszcze mówić o polskim bobie. Ktokolwiek oferuje nam taki zakup, albo oszukuje, albo sam został wprowadzony w błąd.
Polskiego bobu jeszcze nie ma. On ma swój okres dojrzewania i nic go nie przyspieszy. Niestety, są takie procedery, ale być może to sprzedawcy zostali wprowadzeni w błąd – mówi Kmera portalowi WP Finanse.
Skąd pochodzi bób w Polsce?
Jak analizuje WP, włoski bób sprzedawany jest w tej chwili za ok. 40 zł za kilogram, drożej o ok. 6 zł niż o tej samej porze w ubiegłym roku. Maciej Kmera dodaje zaś, że dzisiaj obecny w sklepach produkt pochodzi raczej z Hiszpanii. Kosztuje on również ok. 35 zł za kilogram – w hurtowni w Broniszach.
Ekspert wyjawia też, że z rozmów z rolnikami wynika, że polskiego bobu można spodziewać się już pod koniec maja. Może jednak jeszcze wpłynąć na to pogoda. Przed podobnymi zawirowaniami ostrzegał – w kontekście czereśni tym razem, Janusz Piechociński, który mówił o czerwcowych deszczach jako czynniku, który może wpłynąć na podaż i ceny w sklepach.
Poznaj też sposób na konserwację ziół na zimę i domowe krakersy w sam raz na imprezę.