Wyszukaj w serwisie
przepisy porady dieta Show-biznes od kuchni produkty kuchnia smakoszy quizy
Smakosze.pl > Produkty > Zamiast cukru czy miodu dodaję do herbaty ten składnik. Goryczka znika, a kalorii brak. Każdy ma go w kuchni
Przemysław Bociąga
Przemysław Bociąga 11.02.2024 19:02

Zamiast cukru czy miodu dodaję do herbaty ten składnik. Goryczka znika, a kalorii brak. Każdy ma go w kuchni

słodzenie herbaty
Canva / pixelshot

Podobno tylko – a może aż – 30 proc. ludzi na świecie słodzi herbatę. Robią to zapewne aby zabić – lub przynajmniej ograniczyć – jej gorzki smak. Tymczasem można to zrobić bez dostarczania do organizmu cukru. Sposób jest nieoczekiwany.

Czym ograniczać gorycz herbaty

Mocno zaparzona herbata ma w sobie bardzo dużo goryczy. Niektórym to pasuje, inni sięgają do środków, które pozwalają zmienić smak naparu. Wbrew pozorom wsypywanie cukru nie jest jedynym z nich.

Istnieją przede wszystkim rozmaite inne słodziki. Zarówno te mniej lub bardziej syntetyczne, świetne dla diabetyków, jak i te tradycyjne. Słodzić herbatę można miodem, syropem klonowym, konfiturami czy syropami.

 

parzenie herbaty
fot. Canva
Zawijam mięso w folię i wkładam do garnka. Zrobienie tej domowej kiełbasy jest bajecznie proste

Nie tylko słodzenie

Słodzenie nie niweluje goryczy herbaty, ale łączy się z nią, dając nowy, mocno karmelowy, słodko-gorzki smak. Cukier, niestety, uzależnia, trudno więc powiedzieć, ilu osobom pasuje taki smak, a ile po prostu pije słodzoną herbatę z nawyku. 

Tymczasem okazuje się, że jest nieoczekiwany sposób na złagodzenie goryczy herbaty bez dodawania do niej cukru. Chemiczka Michelle Francl, która napisała książkę o chemii związanej z parzeniem herbaty, stawia w tej sprawie niezwykłą tezę. 

Chodzi o szczyptę soli w herbacie. Francl twierdzi, że posolenie zwykłej, mocnej herbaty, podkreśla jej smak, odbierając jednocześnie część goryczy.

Solenie herbaty

Czy solenie herbaty jest czymś nowym? Dla nas na pewno, ale nie dla każdego. Mongołowie pijają herbatę, którą nazywają suutei tsai. Jest to solony napar z mlekiem, czasem wzbogacony wręcz o łyżeczkę masła. Herbata pijana w Europie to jednak coś zupełnie innego. Zawrzało zwłaszcza w Anglii, która uważa herbatę za część swojego dziedzictwa.

„Nie ważcie się nas pouczać o herbacie”, napisało na X (Twitterze) choćby brytyjskie wydawnictwo Debrett's zajmujące się publikacjami i szkoleniami z etykiety. Słowa skierowane były do Amerykanów w związku z pochodzeniem chemiczki. Głos w sprawie zabrała nawet ambasada USA w Wielkiej Brytanii. 

Trudny do pomyślenia koncept, by dodawać sól do narodowego napoju Brytyjczyków, nie jest oficjalnym stanowiskiem rządu Stanów Zjednoczonych. I nigdy nim nie będzie – napisała ambasada.

Po chwili jednak dodała z przekąsem:

Pozostajemy zjednoczeni, jeśli chodzi o herbatę. Wciąż będziemy przygotowywać ją w Ambasadzie USA w jedyny poprawny sposób. W mikrofalówce.

Zapytana przez CNN o oświadczenie ambasady Michelle Francl powiedziała, że pod względem swoich własnych preferencji jest bardziej Brytyjką niż Amerykanką.

Luźne liście, herbata parzona w czajniczku - zdradziła swój sposób na napar.

Podkreśliła jednak, że wpływ szczypty soli na gorycz herbaty to naukowy fakt, a nie opinia.

Wypróbuj też przepisy na niezwykłą szarlotkę i przekładane wafle z owocowym nadzieniem.

herbata i książka
fot. Canva