Zaskakujące ceny czereśni. Tak drogo jeszcze nie było
Czereśnie są jednymi z bardziej smacznych owoców pojawiających się w Polsce na początku czerwca. Ostatnio wyborny rarytas stał się przedmiotem dyskusji internetowej. Wszystko za sprawą zdjęcia, przedstawiającego stoisku gdzie za zakup kilograma smakołyku sprzedawca wyznaczył cenę 260 złotych.
Czereśnie pasują zarówno do mięs — np. pieczonej karkówki — sałatek czy porannej owsianki. Okazuje się jednak, że na rarytas ten w tym roku być może mało kto będzie mógł sobie pozwolić. W internecie bowiem dyskutowano o rekordowo kosztownych zakupach tego owocu.
Rekordowo wysoka cena czereśni na targowiskach
Wielu internautów było zszokowanych ceną owocu. Problemu doszukiwali się zarówno w chciwości właściciela stoiska, jak i w rekordowo wysokiej inflacji, jaka obecnie panuje w naszym kraju.
„Wymienię ziemię na czereśnie. Duże hektary. Tylko poważne oferty.” — żartował sobie jeden z dyskutantów.
Inny wrzucił zdjęcie prezentujące cenę obecną i porównał ją z kosztami w 2015 roku, pisząc:
„Za kolejne pięć lat rządów PiS czereśnie będą już w milionach.”
Trudno dziwić się oburzeniu — za 260 złotych można naprawdę sporo kupić. Zamieszanie jakie powstało nie było jednak do końca słuszne.
Czereśnie importowane mogą być droższe od rodzimych
Szybko zaczęły pojawiać się głosy usprawiedliwiające sprzedawców. Przyczyny wysokich cen są bardziej prozaiczne, niż mogłoby się wydawać.
„Krajowych czereśni jeszcze nie ma [...] cena tych zagranicznych [...] jest wysoka ze względu na kłopot z pracownikami sezonowymi w okresie pandemii.” — wyjaśniła jedna z internautek.
Argumenty wydają się słuszne i powodu do paniki raczej nie ma. Na rodzime czereśnie trzeba po prostu jeszcze poczekać. Z pewnością uda wam się znaleźć znacznie tańsze, które będziecie mogli zakupić.
Źródło zdjęcia: canva/Konstantin Aksenov
Artykuły polecane przez Redakcję Smakoszy:
Źródło: eska