

6 Kwietnia 2021
Szkodliwe tłuszcze trans w kostkach rosołowych
O tym, że fast foody są niezdrowe, wiedzą wszyscy. Jednak nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, co czyni je nieodpowiednimi do spożycia. Tym, co czyni je niezdrowymi, są przede wszystkim tłuszcze trans, które jednak znajdują się również w produktach takich kostki rosołowe, czy uwielbiane przez nas sosy. 2 kwietnia KE wprowadziła jednak rozporządzenie regulujące tę kwestię. Teraz żaden artykuł spożywczy nie będzie mógł mieć więcej niż 2 g tłuszczów trans na 100 g tłuszczu ogółem.
Choć w przyrodzie występują tłuszcze trans, które znajdują się m.in. w mleku i jego pochodnych typu masło, oraz mięsie, to jednak te naturalne nie zagrażają naszemu zdrowi. Według wyników badań opublikowanych w "Advances in Nutrition", nie są one szkodliwe. Dzieje się tak, ponieważ mają one inny profil kwasów tłuszczowych niż te przemysłowe.
Tłuszcze trans - naturalne i przemysłowe
Naturalnie występujące tłuszcze trans posiadają wręcz właściwości prozdrowotne. Świetnym tego przykładem może być masło, w którym znaleźć można naturalne izomery trans: kwas wakcenowy i skoniugowany kwas linolowy CLA o bardzo wysokiej aktywności antyoksydacyjnej.
Na które tłuszcze trans powinniśmy więc uważać? Niezdrowe dla nas są te powstające w wyniku przemysłowego uwodornienia olejów roślinnych, gdzie wzbogaca się w cząsteczki wodoru i poddaje się je działaniu bardzo wysokiej temperatury.
Takie tłuszcze podwyższają stężenie „złego” cholesterolu, którego nadmiar odkłada się w ścianach tętnic i powoduje miażdżycę, co z kolei może prowadzić do zwału serca czy udaru mózgu. Spożycie izomerów trans nienasyconych kwasów tłuszczowych zwiększa też ryzyko zgonu z powodu choroby niedokrwiennej serca. O rozporządzeniu, które ma ograniczyć spożycie tłuszczy trans, pisaliśmy już parę tygodni temu, teraz weszło ono w życie.
Nowe rozporządzenie Komisji Europejskiej
Komisja Europejska 2 kwietnia wprowadziła rozporządzenie dotyczące limitów zawartości izomerów kwasów tłuszczowych trans w produktach spożywczych. Skutkiem tego rozporządzenia jest obowiązek nałożony na producentów, by każdy produkowany przez nich artykuł spożywczy nie zawierał więcej niż 2 g tłuszczów trans na 100 g tłuszczu ogółem.
Rozporządzenie to może mieć związek z zaleceniem Światowej Organizacja Zdrowia, która zachęca do ograniczenia spożycia tłuszczów trans do mniej niż 1 proc. całkowitego dziennego spożycia kilokalorii. Przekłada się to właśnie na ok. 2 g dziennie przy diecie 2000 kcal.
Źródło: _Alicja_ z Pixabay
Jak się okazje w Polsce nie ma obowiązku informowania na etykietach o zawartości szkodliwych tłuszczów trans. Teraz ma się to zmienić. Każdy ma mieć pewność, ile tłuszczów trans jest w danym produkcie.
Jeśli producent nie dostosuje się do nowego rozporządzenia, może zapłaci karę. W najgorszym przypadku jego produkt może zostać wycofany z rynku.
Jak się okazuje, Polacy spożywają bardzo dużo tłuszczów trans, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Już zjedzenie 2 kebabów jest przekroczeniem normy, a spożycie jednej pizzy z serem to dostarczenie organizmowi 2,31 g izomerów trans.
O ile wiemy, że fast foody nie są dla nas zdrowe, o tyle zaskoczyć nas mogą kostki rosołowe – 100 g jest nawet 30 g tłuszczów trans. Powinniśmy więc uważnie czytać etykiety i albo zdecydować się na przygotowywanie własnych, naturalnych kostek, albo uważnie czytać etykiety. O tym, co może zniknąć z półek, za sprawą tego rozporządzenia, możesz przeczytać tutaj.
Artykuły polecane przez Redakcję Smakoszy:
- Na jakich oczkach ścierać ziemniaki na placki ziemniaczane?
- Dietetyk wskazuje produkty, których nie powinno się jeść
- Koktajl podkręcający przemianę materii
źródło: poradnik.zdrowie.pl; money.pl