Wrzuć do pralki liście laurowe. Pomogą rozwiązać uciążliwy problem

Liście dobre na wszystko

Liście laurowe, zwane też wawrzynem, to jeden z najbardziej tradycyjnych produktów w naszej kuchni. Były przecież już w starożytności otoczone takim kultem, że rzymscy cesarze nosili z nich korony. Wydaje się więc, że równać się z nimi może tylko oliwa, produkt, o którym opowiadają greckie mity.

Dziś w naszych kuchniach opakowania liści laurowych czekają w pogotowiu na okazje takie jak gotowanie gulaszu czy rosołu. Ten ostatni, uważany niegdyś bardziej za lek niż potrawę, podkreśla też zdrowotne właściwości wawrzynu. Liście te mają w końcu działanie przeciwzapalne i wykrztuśne. Można nawet przyrządzić z nich syrop.

Wymieszaj z mięsem mielonym i ułóż na kapuście. To danie powinno dostać medal Czytaj dalej

Liście laurowe w praniu

Nie pamiętamy jednak o jeszcze jednym tradycyjnym zastosowaniu lauru: do prania. A konkretniej – do wybielania lub usuwania skutków zafarbowania odzieży. W takich sytuacjach można liście laurowe dodać także do pralki.

Laur stosowany był (i wciąż bywa) do przywracania kolorów zafarbowanym ubraniom, zwłaszcza tym białym. Jeśli więc zdarzy się, że wyjąwszy z pralki porcję białych koszul odkrywamy na nich różowy, błękitny czy szary odcień, sięgamy po liście laurowe. Można przygotować kolejne pranie z kilkoma sztukami przyprawy dołożonymi do bębna. Można też przygotować wywar.

Wywar z liści laurowych

Taki wyciąg z liści laurowych uważany jest za skuteczniejszy, zwłaszcza że można wzbogacić go także o sodę oczyszczoną. Do garnka nalewamy 2-3 litry wody, dodajemy dwie lyżki sody i kilka liści laurowych i doprowadzamy do wrzenia.

Napar gotujemy przez godzinę, a następnie studzimy. Przelewamy go do miski i namaczamy ubrania, z których chcemy wyciągnąć niepotrzebny barwnik. Po godzinie namaczania pierzemy według wskazań producenta.

Wypróbuj też przepisy na jajecznicę bez smażenia i orzeszki z kremem.