Receptura i tajemnice najbardziej kontrowersyjnej polskiej zupy
Czarna polewka według znaczenia historycznego była ostatnią zupą, jaką zalotnik chciał zobaczyć postawioną na stole. Oznaczała bowiem odrzucenie jego awansów wobec córki gospodarzy domu.
Czernina była w "Panu Tadeuszu' wspomniana aż dwukrotnie, co pokazuje, jak głęboko ten symbol tkwił w kulturze polskiej. W pewnym momencie do języka potocznego weszło nawet wyrażenie "podać komuś czarną polewkę", które oznaczało odrzucenie propozycji małżeństwa.
Czarna polewka - jedna z najzdrowszych zup?
W 1860 roku Lucyna Ćwierczakiewiczowa pisała o czerninie w następujący sposób - Czarnina jest to zupa prawdziwie polska, gdyż w innych krajach wcale nie znają tej wybornej i posilającej potrawy. Że musi być zdrowa i posilająca dowodzi to, że wielu doktorów przepisują ją osobom osłabionym, jako pożywienie.
Dziś czernica powoli wraca do łask po wielu latach zapomnienia. Coraz więcej eleganckich restauracji nie wyobraża sobie stworzenia karty bez tej pozycji. Czernina, której skład może odrzucać bardziej wybrednych smakoszy, przede wszystkim jest pysznym posiłkiem.
Mało, która zupa łączy w sobie tyle poziomów smaku co czernina. Charakteryzuje ją przede wszystkim nieco gęstsza niż zazwyczaj konsystencja oraz wyrazisty, lekko ziemisty smak. Do tego dochodzą nuty słodyczy, kwaskowatości i ręcznie lepione kluski.
Kto raz jej spróbuje, od razu zapomni o kontrowersyjnym składniku i pochłonie cały talerz. Wystarczy tylko spróbować. Podobne dylematy mają osoby, które wzbraniają się jedzenie flaczków.
Jak robi się czerninę?
Tradycyjna czarna polewka składa się z esencjonalnego rosołu gotowanego na podrobach drobiowych i wieprzowych kościach oraz świeżej krwi utrwalonej octem i cukrem. To za sprawą tych dwóch ostatnich składników zupa zawdzięcza swój specyficzny, słodko-kwaśny smak.
Ocet jest kluczowy, jego dodanie powoduje, że krew pozostaje płynna i nie krzepnie. Często zaprawiona była mąką pszenną lub żytnią, aby nadać jej gęstej konsystencji. Do czerniny można dodać także jabłka oraz śliwki, by wznieść jej smak na kolejne poziomy.
Mamy nadzieję, że chociaż niektórych z was udało nam się przekonać do spróbowania czerniny. Pamiętajcie jednak, by uważać, komu podajecie ją do stołu, by uniknąć niezręcznej sytuacji.
Artykuły polecane przez Redakcję Smakoszy:
źródło: mojegotowanie
undefinedundefined
