Dziadek mieszał 3 składniki i podlewał nimi pomidory. Jego zbiory robiły wrażenie co rok

Ekologiczne pomidory

Nawet najbardziej zaprzysięgłe mieszczuchy przekonują się stopniowo, że do uprawy pomidorów wystarczy średniej wielkości balkon, parę sadzonek i odrobina cierpliwości. Jednak o ile hodowców rozgrzeszamy z użycia sztucznych nawozów – mają w końcu dostarczyć duży plon – o tyle sami chcemy dbać o naturalne metody uprawy. W końcu po to uprawiamy własne pomidory, by mieć pyszne, ekologiczne produkty wyhodowane z sercem.

Dlatego przygotowujemy wodny nawóz na bazie czerstwego chleba drożdżowego, wzbogaconego jeszcze jednym składnikiem. Jest on łagodny i bezpieczny, choć jego nazwa może budzić złe skojarzenia. Jest to płyn Lugola.

Poszedł na jagodzianki do Gessler. Tak drogo jeszcze nigdy nie było Czytaj dalej

Nawóz do pomidorów z chleba

Na dźwięk nazwy płyn Lugola wielu może cierpnąć skóra. To produkt, który wydawany był w 1986 roku po katastrofie elektrowni w Czarnobylu. Niesłuszny to jednak strach – płyn taki to po prostu wodny roztwór jodu, naturalnego mikroelementu. Potrzebujemy go ze względu na jego właściwości regulujące pracę tarczycy. Prócz tego może być stosowany do odkażania ran.

Jod (występujący też w wersji na bazie spirytusu jako jodyna) jest jednak świetnym dodatkiem nawozowym do warzyw, który podawać można już od sadzonki. Nawozem z czerstwego chleba i jodu można traktować rośliny co ok. 10 dni. Jod powoduje szybszy rozrost układu korzeniowego i liści, co sprzyja fotosyntezie.

Domowy nawóz do pomidorów

Aby przygotować taki nawóz, potrzebujemy bochenek czerstwego chleba, 10 litrów wody i 10 ml roztworu jodu. Chleb powinien być drożdżowy – w jego dodatku chodzi głównie o ten składnik. Drożdże działają stymulująco na wzrost i dojrzewanie owoców, w tym wypadku pomidorów.

Wodą zalewamy chleb i pozostawiamy na noc. Rano do miski dodajemy jod. Mieszamy i cedzimy, a następnie opryskujemy pomidory, po kilka razy co ok. 10 dni. 

Wypróbuj też przepis na kompot z czereśni i zupę pulpetową.