Jakich śledzi nie należy jeść? Magda Gessler wyjaśnia
Już niedługo Wigilia i na naszych stołach pojawią się śledzie. Warto więc zwrócić uwagę na jakość kupowanych ryb. Magda Gessler wręcz odradza kupowanie tanich śledzi. Może w nich bowiem czyhać zagrożenie dla naszego zdrowia. Zobacz, przed czym ostrzega znana restauratorka.
Kto jak kto, ale Magda Gessler z pewnością wie, co mówi. Jak przyznaje, sama nie kupuje śledzi w Polsce, tylko u naszych zachodnich sąsiadów. Jakość ryby przekłada się bowiem nie tylko na smak przyrządzonej z niej potrawy, ale też na nasze zdrowie. A z tym nie ma co żartować, zwłaszcza że przy wigilijnym stole zasiądą nasi najbliżsi.
Magda Gessler odradza kupowanie tanich śledzi
Co Magda Gessler ma do zarzucenia sprzedawanym u nas śledziom? Jak podajemy za serwisem Żywienie ABC Zdrowie, restauratorka w swoim filmiku oceniła je dość surowo — Każdy czeka na tego idealnego śledzia, a ostatnio są same porażki, ponieważ śledzie, które kupujemy, zazwyczaj są z kubełka, gdzie jest woda lekko osolona, a śledź jest prawie że surową rybą. Już nie mówię o ilości tasiemca lub jaj tasiemca, która się znajduję w tychże śledziach, bo jest to ogromne zagrożenie dla naszego zdrowia — dodaje Gessler. Według polskiej restauratorki „Śledź musi być dobrze zasolony, z beczki, z mleczem lub ikrą w środku. O takiego bardzo trudno. Powinien mieć też głowę, a o to jeszcze trudniej". Dodaje, że u nas trudno o świeżego, dobrego i bezpiecznego dla zdrowia śledzia. Dlatego sama kupuje go w Niemczech.
Rzeczywiście w naszych sklepach zazwyczaj sprzedaje się śledzie z wiaderka. Ich cena sięga kilkunastu złotych za kilogram. Śledź z beczki jest rzadkością i kosztuje blisko dwa razy więcej. Czy jednak trzeba się obawiać polskich śledzi?
Śledź — jeść czy nie jeść?
Zdaniem dr Katarzyny Nadolnej-Ałtyn z Morskiego Instytutu Rybackiego PIB w Gdyni, w dziko żyjących rybach pasożyty występują dość powszechnie. I jak wyjaśnia — Sam proces przygotowania ryb do sprzedaży, czyli ich patroszenie eliminuje pasożyty żyjące w układzie pokarmowym. Poza tym procedury europejskie wymagają, żeby ryby, które trafiają do sprzedaży, były poddane obróbce termicznej. Żeby zabić nicienie, należy ryby mrozić przez 24 h w temperaturze minus 20 stopni — dodaje ekspertka.
Na wigilijnych stołach zwykle jednak podajemy śledzie solone. A jak twierdzi dr Nadolna-Ałtyn — Solenie i marynowanie nie zabije niektórych nicieni. Trzeba pamiętać, że pasożyty preferują określone organy ryby, co oznacza, że np. tasiemce bytują jedynie w przewodzie pokarmowym, który jest usuwany podczas patroszenia, jednak nicienie mogą migrować do mięśni, czyli mogą znaleźć się w filecie — ostrzega.
Na opakowaniu ze śledziami powinniśmy więc szukać informacji czy były poddane obróbce termicznej. Jeśli sami poddajemy śledzie mrożeniu czy smażeniu, pasożyty też nie będą dla nas groźne.
Jeśli jednak ryba nie była poddana obróbce termicznej, a zauważymy w niej pasożyty lepiej zgłosić się do lekarza i reagować dość szybko. Pasożyty bowiem szybko namnażają się w naszym przewodzie pokarmowym i są przyczyną wielu chorób. Pierwszymi objawami zakażenia może być podwyższona temperatura ciała, ból brzucha, biegunka i nudności.
Na naszych stronach znajdziesz też inne porady na temat produktów spożywczych. Dowiedz się, jakie wigilijne potrawy możesz jeść bez wyrzutów sumienia, a także jak przyspieszyć kiszenie zakwasu buraczanego.
Źródło: canva/iaroshenko
Artykuły polecane przez Redakcję Smakoszy
Źródło: zywienie.abczdrowie Zapraszamy na nasz Instagram
