Co oznacza piana na rosole? W 1 przypadku musisz bardzo uważać
Zdarzyło Ci się chociaż raz gotować rosół? Jeśli tak, to nie obce jest Ci zjawisko pływającej po jego powierzchni piany. W większości przypadków nie oznacza ona niczego złego, jednak jednego przypadku nie należy ignorować. Dotyczy to sytuacji, kiedy odgrzewamy zupę.
Gotowanie rosołu to nasz sport narodowy
Rosół jest najpopularniejszą polską zupą. Zajadamy się nią już od najmłodszych lat. Dzięki odpowiedniej wiedzy zadbamy, aby rosół zawsze był dla nas zdrowy i pożywny. Zbierająca się na nim piana może być ważnym sygnałem ostrzegawczym.
Buraczki zasmażane Gessler nie mają sobie równych. Sekretem smaku jest tradycyjny składnikCo oznacza piana pływająca na rosole?
Tradycyjny rosół gotuje się na mięsie z dodatkiem warzyw. To właśnie mięso jest sprawcą pienienia się zupy. Niezbyt apetyczną warstwę powstałą podczas gotowania zwyczajowo nazywa się szumami, szumowinami lub burzynami. Skąd się one biorą i co oznaczają?
Szumowiny zebrane na powierzchni rosołu to nic innego jak białko mięsa. Pod wpływem gotowania ścina się i wypływa na wierzch. Jak łatwo się domyśleć białko pochodzenia zwierzęcego nie jest dla nas szkodliwe. Szara piana ma jednak negatywny wpływ na estetykę potrawy.
Szumowin z rosołu można się w łatwy sposób pozbyć. Wystarczy usunąć je za pomocą łyżki cedzakowej. Czynność może być żmudna, ale na pewno skuteczna. Poradzi sobie z nią nawet najmniej doświadczony kucharz.
Niektórzy nie zawracają sobie głowy usuwaniem piany. Zamiast tego posypują rosół solą. Dzięki temu nieapetyczna piana opada na dno garnka, a wywar na powrót odzyskuje swoją przejrzystość.
Kiedy piana na rosole powinna nam zapalić światło ostrzegawcze?
Rosół dawno ugotowany oraz ostudzony. W końcu przychodzi czas na jego odgrzanie. Wstawiamy garnek na kuchenkę i zauważamy, że zupa zaczyna się pienić. Co oznacza takie zjawisko?
Pieniący się podczas odgrzewania rosół nie ma nic wspólnego ze zwierzęcym białkiem. Taka zupa jest już niestety zepsuta. Z powyższą sytuacją mamy najczęściej do czynienia latem. Jednak nawet zimą wywar zepsuje się, jeśli zbyt długo będziemy go przechowywać w temperaturze pokojowej. Aby uniknąć zatrucia pokarmowego lepiej pozbyć się całej potrawy. Dowiedzmy się jednak, jak zapobiec kwaśnieniu rosołu.
Rosół po ugotowaniu najlepiej trzymać w lodówce. Pamiętaj, aby zupa przed włożeniem do chłodziarki była całkowicie ostudzona. Wkładanie gorącego jedzenia do lodówki nie tylko przyspiesza jego psucie, ale też działa niekorzystnie na urządzenie i inne, znajdujące się w niej produkty.
Rosół najlepiej przechowywać w formie czystego bulionu. Oznacza to, że z zupy powinno się usunąć wszelkie składniki wywaru. Dotyczy to w szczególności cebuli oraz pora. Te dwa warzywa wyjątkowo przyspieszają kwaśnienie rosołu.
Rosół odgrzewaj zawsze tylko w takiej ilości, jaką spożyjesz na jeden raz. Nie ma sensu grzania całego garnka zupy, z którego zjemy jedynie talerz czy dwa. Takie działanie źle wpływa na potrawę, a przy okazji generuje wyższe rachunki za prąd czy gaz. Zaoszczędź sobie zarówno rewolucji żołądkowych, jak i zbędnych wydatków. Wywar z nutą dalekowschodniej filozofii gotuje Anna Lewandowska. Karol Okrasa na rosołowe warzywa ma zaskakujący patent.