Kelnerzy nie chcą ich sprzedawać. Absurd w polskich restauracjach
Liczne restauracje w swoim menu mają dania dedykowane dla dzieci. Przeważnie są to kawałki kurczaka z frytkami lub niewielka porcja łagodnego rosołu. Okazuje się, że kelnerzy nie chcą sprzedawać tego typu specjałów osobom dorosłym. Niektórzy smakosze nie kryją swojego oburzenia.
Wielu wielbicieli kulinariów odwiedza restauracje razem ze swoimi dziećmi. Lokale gastronomiczne przeważnie są przygotowane na taką ewentualność. W związku z tym możemy w karcie dań znaleźć rubryki z daniami przeznaczonymi dla najmłodszych. Nie wszędzie sprzedadzą je osobom dorosłym.
Dalsza część artykułu znajduje się poniżej filmu:
Kelnerzy odmawiają dorosłym sprzedaży pozycji z menu dla dzieci
Nie da się ukryć, że restauracje są bliskie sercom licznego grona smakoszy. Przeważnie oburzenie wywołują wysokie ceny. Wspominaliśmy o nich w jednym z wcześniejszych artykułów. Mało kto spodziewałby się, że problematyczne okaże się menu dla dzieci.
Nietrudno natknąć się na restauracje, które w swojej ofercie mają menu dla dzieci. Możemy znaleźć tam smakołyki, które dla licznego grona smakoszy są wspomnieniem dawnych lat. Każdy czasem chce się poczuć jak dziecko. Niestety, zdarza się tak, że kelnerzy odmawiają sprzedaży dorosłym specjałów dla najmłodszych. Przekonała się o tym pani Zofia.
- Miałam ochotę na frytki w kształcie literek. Po pierwsze są zabawne, a po drugie, i ważniejsze, są mniej słone, niż te zwykłe. A ja chciałam coś mniej doprawionego. Gdy powiedziałam kelnerce, że chcę frytki dla dzieci, usłyszałam, że nie ma takiej opcji, bo jestem dorosła. Na szczęście byłam w towarzystwie siostrzenicy i ściemniłam, że to dla niej. A potem spokojnie zjadłam. Nie kryłam się - powiedziała pani Zofia, przytaczana przez portal Na temat.
Niektórzy smakosze zamawiają dania dla dzieci, z uwagi na to, że takowe bywają mniejsze od posiłków przeznaczonych dla dorosłych. Z takiego założenia wychodzi coraz więcej osób, które nie chcą niepotrzebnie marnować jedzenia. Niektórzy klienci reagują złością.
Restauracje same ustalają zasady dotyczące menu dla dzieci
Odmowa ze strony kelnerów nie jest samowolną decyzją obsługi lokalów gastronomicznych. Wynika to z wewnętrznych postanowień menadżerów restauracji. W związku z tym zdarza się, że kelnerzy nie mogą zrealizować prośby klientów.
- To nie my wymyślamy te zasady. Nie możemy nic zrobić. W regularnym menu deserowym było tiramisu i panna cotta. Ale klient chciał akurat lodowy pucharek z owocami z menu dla dzieci. Musiałam odmówić, bo potem miałabym na głowie menedżerkę. Był bardzo niezadowolony - powiedziała portalowi Na temat pani Magda, która pracowała kiedyś jako kelnerka.
Przeważnie decyzja o niesprzedawaniu dorosłym dań dla dzieci wynika z tego, że są one po prostu tańsze od pozostałych pozycji dostępnych w karcie. Co więcej, w przypadku wyszukanych dań mięsnych, kelnerzy mogą zaproponować butelkę wina, która przynosi dodatkowy zysk. Jakiś czas temu wspominaliśmy o sposobie na omijanie płacenia podatków przez lokale gastronomiczne.
- Oczywiście chodziło o pieniądze, bo dania dziecięce były tańsze, a wcale nie były mniejsze czy mniej treściwe. Dorośli mieli zamawiać te droższe dania, z bardziej wyszukanych mięs, do których zaoferować mogliśmy wino, czy inne dodatki - wyjaśnił w rozmowie z portalem Na temat pan Mateusz, który pracował w jednej z warszawskich restauracji.
Canva / Yana Gayvoronskaya
Artykuły polecane przez Redakcję Smakoszy:
Źródło: Na temat