Nie da się gorzej gotować parówek. Stają się niejadalne i pełne trucizny
Parówki na śniadanie nie są dla mnie niczym nowym. Choć zdaje sobie sprawę, że nie jest to najzdrowszy wybór, uwielbiam je za prostotę przygotowania i delikatny smak. Okazuje się jednak, że całe życie gotowałem je w najgorszy możliwy sposób. Przez to zamieniały się w truciznę.
Tak zawsze gotowałem parówki
Wydawało mi się, że parówki nie skrywają w sobie żadnych sekretów. Ot wrzucam je do wody, chwilę gotuję i wyjmuje gorące mięso. Niestety taka metoda sprawia, że zachodzą wyjątkowe reakcje chemiczne, których efekty są wyjątkowo szkodliwe.
Tak zrobione parówki mogą stać się nie tylko niesmaczne, ale również niezdrowe. Przegrzany produkt pęcznieje od nadmiaru wody i nabiera nieprzyjemnej konsystencji, do tego w jego wnętrzu pojawiają się paskudne substancje.
Koniec z niedzielami niehandlowymi? 13 października wiele sklepów jest otwartychNigdy nie gotuj tak parówek
Gdy tylko dowiedziałem się, że tak zrobione parówki szkodzą, natychmiast zmieniłem swoje przyzwyczajenia. Przegrzane parówki wytwarzają nitrozoaminy, które uznawane są za rakotwórcze. Dlatego wrząca woda nie nadaje się do przygotowywania parówek.
Jak odpowiednio gotować parówki?
Przede wszystkim nie wolno doprowadzić wody do wrzenia. Można podgrzewać ją "na oko', ja jednak sięgam po pomoc kuchennego termometru. Gdy temperatura osiąga około 70-80 stopni Celsjusza, wrzucam do niej parówki.
Powyższą temperaturę utrzymuje przez cały czas podgrzewania parówek. Wystarczy około 6 minut, abym uzyskał idealnie gorące parówki, które nie są napęczniałe i pełne nitrozoamin.