Dziennikarze odwiedzili restaurację po Kuchennych Rewolucjach
Magda Gessler wyciągnęła z opresji wiele restauracji. Przeważnie utrzymują one wysoki poziom. Jednak nie zawsze tak się dzieje. Po trzech latach od rewolucji przeprowadzonej w lokalu „Nie lada ryba” restauracja znacząco obniżyła swoją jakość. Goście nie kryją zaskoczenia.
Kuchenne Rewolucje, za które odpowiada Magda Gessler, często kończą się sukcesem. Podobnie było w przypadku restauracji „Nie lada ryba”. Niestety aktualnie lokal pozostawia wiele do życzenia.
Dalsza część artykułu znajduje się pod filmem:
Restauracja uratowana przez Magdę Gessler rozczarowała klientów
Nie da się ukryć, że Magda Gessler zna się na prowadzeniu restauracji, jak mało kto. Nie bez powodu jej lokale i przybytki biorące udział w Kuchennych Rewolucjach cieszą się ogromną popularnością. Jakiś czas temu wspominaliśmy o zaskakującej decyzji kucharza, który uczestniczył w programie.
Dziennikarka portalu WP Teleshow postanowiła udać się wraz ze swoim mężem na randkę do restauracji „Nie lada ryba”, w której trzy lata temu Magda Gessler wprowadziła ogromne zmiany. Wcześniej lokal nazywał się „Tawerna Pirat”. Niefortunnie bliżej mu teraz do stanu sprzed Kuchennych Rewolucji.
Przed restauracją umieszczono szyld, na którym widniała Magda Gessler zachwalająca tamtejsze dania. Dziennikarka postanowiła przekonać się, czy rzeczywiście są one tak dobre. Zwłaszcza że w mediach społecznościowych prezentowały się nad wyraz kusząco.
Już po przekroczeniu progów restauracji dziennikarce rzuciło się w oczy, że lokal w niczym nie przypomina tego, co można było zobaczyć w Kuchennych Rewolucjach. Trzy lata temu był on kolorowy i wszędzie widniały ryby. Z kolei stoły zachęcały do zajadania, poprzez ładne i przytulne dekoracje.
Magda Gessler z pewnością się tego nie spodziewała
Po zmianach wprowadzonych przez Magdę Gessler niewiele pozostało. Aktualnie w restauracji stoły są puste, a krzesła wyglądają na wzięte rodem z lat dziewięćdziesiątych. Dziennikarka przyznała, że zarówno karta dań, jak i blaty były trochę lepkie.
W menu pozostały tylko trzy potrawy Magdy Gessler. Pozostałe pozycje nie różniły się od tych, które można dostać w innych Polskich barach. Na próżno było szukać, chociażby przystawek. Ich ceny można określić jako przystępne.
Dziennikarka portalu WP Teleshow wraz z mężem zamówiła rosół, napoleonkę z sandacza przekładaną szpinakiem z purée ziemniaczano-chrzanowej oraz jesiotra zapiekanego w sosie porowo-szczypiorkowym.. Zupę zaserwowano im niemal od razu. Jednak na danie główne trzeba było czekać ponad godzinę. Dopiero po 40 minutach zaproponowano kawę.
Dania w niczym nie przypominały tych ze zdjęć. Oprócz tego ich smak dodatków pozostawiał wiele do życzenia. Zamiast purée zaserwowano zwykłe tłuczone ziemniaki. Okazało się, że w sandaczu użyto tylko sosu z pora. Jednak ryba była dosyć smaczna.
Po daniach głównych klienci czekali kilkadziesiąt minut na możliwość zamówienia deserów. Szarlotka rozsypywała się, a lody były zwykłym produktem z supermarketu. Magda Gessler na pewno nie byłaby zachwycona, widząc, jak bardzo zmieniła się restauracja, w której przeprowadziła Kuchenne Rewolucje. Jakiś czas temu wspominaliśmy o kolejnych sezonach popularnego programu.
Artykuły polecane przez Redakcję Smakoszy:
Źródło: WP Teleshow