Tak ogórki kiszone robiła moja kochana babcia. Dała mi najcenniejszą poradę ze wszystkich, chodzi o wodę
Uwielbiam ogórki kiszone i zdecydowanie chętniej sięgam po nie niż po małosolne. Babcia nauczyła mnie jak je przygotować, by zawsze się udały. Jej sekretem było odpowiednie przygotowanie solanki. Różnicę zobaczycie już na etapie kiszenia.
Przepis babci na znakomite ogórki kiszone
Kiszonkę przygotujemy oczywiście z ogórków gruntowych. Do słoja o pojemności około 1 litra wejdzie ich mniej więcej 500 g. Wybierzcie okazy twarde, jędrne i niezbyt duże — wtedy proces fermentacji przebiegnie prawidłowo.
Do każdego słoika dodajcie:
- 2-3 cm kawałek chrzanu
- 8 ziaren czarnego pieprzu
- 2 ziarna ziela angielskiego
- 2 baldachy kopru wraz z ziarnami
- 1 płaska łyżeczka ziaren białej gorczycy
- pół ząbka czosnku bez łupiny
Potrzebna będzie też solanka. Na 2,5 kg ogórków umieszczonych w 5 słoikach użyłam 2 litrów zimnej wody. Moja babcia zawsze brała ją ze studni. Ja nie mam takiej opcji, wiec wykorzystałam wodę niskozmineralizowaną z butelki. Dodałam do niej 2,5 łyżki niejodowanej soli kamiennej.
Weź słoik i zrób nożem dziurę w nakrętce. Szkoda, że wcześniej nie znałam tej sztuczkiJak zrobić znakomite ogórki kiszone? Przepis babci jest niezawodny
Najpierw w słoikach ułożyłam dodatki. W każdym upakowałam ciasno ogórki gruntowe, uprzednio obcinając ich końce. Wodę zagotowałam, a gdy zawrzała, wlałam ją do słoików, wypełniając je aż do gwintu.
Tak robiło się u mnie w domu, a ogórki kisiły się powoli i wychodziły bardzo smaczne. Po 3-4 dniach nastawione kiszonki przeniosłam do piwnicy. Będą jak znalazł zimą.
Jak wykorzystać ogórki kiszone?
Kwaśne i chrupiące warzywo jest świetnym dodatkiem do kanapek. Doskonale podkreśla smak pasty z fasoli, wędlin czy sera. Można też użyć ich do przyrządzania pysznej solanki — zupa świetnie rozgrzewa i syci na długo.
Na naszej stronie znajdziecie jeszcze inne przepisy z ogórkami w roli głównej. Surowe będą świetne do zrobienia kremowej mizerii. Być może skusi was też zupa z kiszonego warzywa w wersji letniej, czyli w postaci chłodniku.